PLAMKI NA CIELE DZIEWCZYNKI, OKAZAłY SIę POWAżNE. PODEJRZEWALI ZESPół "JAGODOWEJ BABECZKI"

Gdy dziewczynka przyszła na świat, lekarze nie mieli żadnych zastrzeżeń. Jej parametry wskazywały, że jest zupełnie zdrowa. Jeden z lekarzy zauważył na jej ciele fioletowe plamki - od tego czasu jej życie było walką, by pokonać 2 rodzaje nowotworu.

Ciąża Kerri Paton przebiegała bez zarzutu. Gdy Amelia Topas przyszła na świat, jej waga, wzrost oraz wszystkie inne parametry wskazywały na to, że jest w pełni zdrowa. Gdy świeżo upieczona mama trzymała ją po raz pierwszy w ramionach była najszczęśliwsza na świecie. Nie mogła sobie wyobrazić bardziej idealnej córki. Niestety lekarze zauważyli na ciele dziewczynki małe fioletowe plamki. Przystąpili do badań, by jak najszybciej odkryć przyczynę ich pojawienia się. 

Lekarze uspokajali, że fioletowe plamki na pewno nie są groźne. Wyniki badań nie pozostawiały wątpliwości

Lekarze, po narodzinach Amelii utrzymywali, że małe fioletowe plamki na jej ciele to nic poważnego. Pojawiły się przypuszczenia, że mogą to być znamiona, że mogły się pojawić na skutek problemów z wątrobą lub mogły sugerować zespół tzw. "jagodowej babeczki" - wówczas fioletowe plamki są oznaką białaczki. Po wykonaniu szeregu badań lekarze nie mieli dobrych wieści dla Kerri Paton i jej partnera Igora Topasa.

Po wykonaniu USG, nakłucia lędźwiowego i rezonansu magnetycznego jej rodzice, 27-letnia Kerri Paton i 28-letni Igor Topas, dowiedzieli się, że mała Amelia ma raka.

To jednak nie wszystko. Rodzice zostali poinformowani, że dziewczynka cierpi na dwa różne nowotwory - ostrą białaczkę limfoblastyczną i ostrą białaczkę szpikową.

Dzisiaj dziewczynka ma 6 lat, a jej historia na szczęście wciąż się nie kończy

Amelia miała zaledwie trzy tygodnie, kiedy została poddana chemioterapii. Później przeszła przeszczep szpiku kostnego. Całe leczenie trwało 8 miesięcy, po tym czasie nastąpiła reemisja, wydawało się, że dziewczynka jest zdrowa i wszystko wróci do normalności. 

Była taka mała, udręczona i fioletowa od płaczu. Po pierwszej rundzie chemioterapii guzki i plamki zniknęły.

- wspominała mama Amelii w rozmowie z serwisem The Mirror. 

Zobacz wideo Patrycja Sołtysik o trudnych momentach w ciąży. Lekarz powiedział jej coś, czego nigdy nie zapomni. "Dziś nie mam mu tego za złe"

Niestety 6 miesięcy później u dziewczynki nastąpił nawrót ostrej białaczki szpikowej. Konieczne było ponowne przejście chemioterapii oraz przeszczep komórek macierzystych. Od tego czasu minęło już 5 lat. Dziewczynka ma obecnie 6 lat i jest zdrowa. 

Jest bardzo niezależna. Ma bardzo silną wolę. Wygląda teraz jak normalne dziecko. Mieliśmy szczęście, że była taka młoda. Jest tak młoda, że nie będzie tego pamiętać. Mimo że przeszła raka, jej historia na tym się nie kończy.

- dodała mama.

2024-05-08T13:22:28Z dg43tfdfdgfd